Osoby świadomie decydujące się na pracę na co najmniej dwa etaty wielu traktuje jako jednostkowe przypadki. Jednak zjawisko multietatowości widoczne jest na świecie oraz w Polsce coraz wyraźniej.

Jakiś czas temu amerykańskie media obiegła historia pracownika, który zatrudniony był w pięciu (!!!) firmach, dzięki czemu w ciągu roku zarobił ponad 1,2 milion dolarów. Choć to przykład skrajny, rośnie liczba zwolenników takiego podejścia. Dlaczego multietatowość pociąga coraz więcej pracowników?

Multietatowość – co to jest?

Multietatowość (od ang. słowa overemployment) to dobrowolne zatrudnienie w pełnym wymiarze godzin u dwóch lub więcej pracodawców i równoczesne wykonywanie obowiązków zleconych przez każdego z nich.

Osoby pracujące w trybie multietatowości przekonują, że jednym z kluczowych założeń tej formy pracy jest wykonywanie swoim obowiązków w trybie „minimum” – tak by utrzymywać etat, ale nie dostarczać pracy na najwyższym możliwym poziomie. I tu w głowie wielu może pojawić się pytanie „dlaczego?”. Dlaczego ktoś świadomie decyduje się pracować w tym samym czasie na kilka etatów i celowo wykonywać tylko minimum swoich obowiązków?

Sens multietatowości

W tym szaleństwie w opinii wielu jest jednak głębszy sens. Jak czytamy na stronie overemployed.com:

celem mutlietatowości jest wypracowanie dodatkowego przychodu oraz osiągnięcie wolności finansowej. Według osób pracujących na kilku etatach jest to też sposób na uwolnienie się od korporacyjnej polityki i ochrona przed zwolnieniami.

Dziennikarka Wall Street Journal Rachel Feintzeig w swoim artykule poświęconym zjawisku zwraca uwagę, że wielu do multietatowości prowadzi zwykła nuda lub zmęczenie rokroczną, ciężką i nie zawsze skuteczną walką o niewielką podwyżkę.

Co napędza multietatowość?

Na rozwój zjawiska multietatowości wpłynęła bez wątpienia popularyzacja pracy zdalnej i hybrydowej.

Hasło „overemployed” w trendach Google. Jak widać zainteresowanie nim wyraźnie wzrosło w ostatnich roku.

Słusznie zauważa w swoim tekście Kamil Stanuch (polecam!), że pracownikom sprzyjała też sytuacja na rynku – ogromny popyt na specjalistów (choćby w branży IT) sprawił, że pracodawcy stali się bardziej tolerancyjni wobec niecodziennych oczekiwań kandydatów np. pracy w innych godzinach niż zespół. A to otwiera drzwi to łączenia etatów i pracy choćby z różnych strefach czasowych.

Dlaczego zaangażowanie pracowników spada?

Społeczność multietatowców na świecie…

Największa społeczność multietatowców skupiona jest wokół wspomnianego już bloga overemployed.com oraz kanałów prowadzonych na Reddit’cie (ponad 116 000 członków) i Discordzie (ponad 38 000 użytkowników). Jej pomysłodawcą i promotorem jest Isaac P., który sam nazywa siebie „zawodowym poligamistą”. W grudniu 2022 na rynku ukaże się jego książka poświęcona właśnie temu trendowi.

Isaac jest również autorem 12 zasad overemploymentowców. Jak sam przekonuje, należy traktować je bardziej jako wskazówki niż zasady wyryte w kamieniu. Issac zachęca m.in. do tego by:

  • z nikim nie rozmawiać na temat pracy na kilka etatów,
  • nie przywiązywać się do żadnego z pracodawców, a raczej traktować ich przedmiotowo, jako środek do osiągnięcia celu (czyli niezależności finansowej),
  • pracownik dbał przede wszystkim o siebie, a nie o pracodawcę.

Bonus powitalny dla pracownika – hit czy kit?

… i w Polsce

Praca na kilku etatach nie jest jeszcze w Polsce popularna tak jak w USA, ale bez wątpienia jako zjawisko występuje – najczęściej tak jak za oceanem w branży IT. Rośnie grupa programistów, którzy świadomie decydują się na pracę na dwóch etatach, w dwóch strefach czasowych: w Polsce oraz w Stanach Zjednoczonych. O tym zjawisku w Polsce możecie przeczytać więcej choćby w tekście na rp.pl.

Czy multietatowość jest legalna?

Czy za trendem multietatowości nadąża prawo? Skierowałam to pytanie do mec. Huberta Hajduczeni. Zwraca on uwagę, że aktualnie żadne przepisy nie regulują wprost kwestii dodatkowego zatrudnienia, przez co przez lata w orzecznictwie był spór co do możliwości jego ograniczania przez pracodawców. Rozwiązanie ulegnie jednak w najbliższym czasie zmianie.

Dyrektywa 2019/1152 (potocznie zwana dyrektywą work-life balance) nakłada bowiem na kraje członkowskie UE obowiązek zapewnienia możliwości podejmowania przez pracowników dodatkowego zatrudnienia, bez ponoszenia z tego tytułu jakichkolwiek negatywnych konsekwencji.

Takie też rozwiązanie zawarł nasz ustawodawca w projekcie art. 261 k.p. ustanawiając jeden wyjątek, tj. możliwość zakazania dodatkowego zatrudnienia pod warunkiem, że wiąże się ona z działalnością konkurencyjną, a strony zawarły umowę o zakazie konkurencji. 

Nasz ustawodawca zdecydował się na wprowadzenie bardzo prostego i jednoznacznego zakazu ograniczania przez pracodawców dodatkowego zatrudnienia. Rozwiązanie to niestety nie będzie ochraniać interesów pracodawców.

Co bowiem w przypadku, gdy zachodzi konflikt interesów wynikający z dodatkowego zatrudnienia (a niebędący naruszeniem zakazu konkurencji), konieczność prewencyjnej ochrony tajemnicy przedsiębiorstwa czy ryzyko naruszenie norm odpoczynku słusznie pyta mec. Hajduczenia.

Prawodawca europejski dał państwom członkowskim możliwość ustanowienia innych, poza zakazem konkurencji, wyjątków, m.in. takich jak wyżej wymienione (art. 9 ust. 2 Dyrektywy). Jednakże nasz ustawodawca, póki co, nie skorzystał z tego rozwiązania

Talent pool – dlaczego warto go stworzyć i rozwijać?

Czas na Ciebie

Jestem bardzo ciekawa Twojej opinii na temat multietatowości. Czy obserwujesz to zjawisko w Polsce? Jak je oceniasz? Koniecznie daj znać w komentarzu. Podziel się swoimi przemyśleniami tutaj lub w social mediach. Każda Twoja reakcja sprawia, że skaczę do nieba.

Miłego dnia!

Maja

Porozmawiajmy!

Ułatwiam komunikację firm z kandydatami i pracownikami. Prowadzę szkolenia, warsztaty oraz działania z obszaru HR konsultingu.