Pewnie słyszeliście, że IKEA zwolniła pracownika, który na wewnętrznym forum wyraził opinię mogącą (zdaniem firmy) „naruszyć dobra i godność osób LGBT+”. Pracownik będzie przed sądem domagać się przywrócenia do pracy i wypłaty odszkodowania. Poziom emocji, jakie wywołała i cały czas wywołuje ta historia sięgnął zenitu (osoby o mocnych nerwach odsyłam choćby na Twittera). Przecież LGBT+ to nie temat dla pracodawców! Prawda?
W maju 2019 roku w ramach obchodów Międzynarodowego Dnia Przeciw Homofobii, Bifobii i Transfobii w intranecie IKEA opublikowany został artykuł przypominający firmowe wartości i stanowisko w tej kwestii. Jeden z pracowników skomentował go, wykorzystując cytaty ze Starego i Nowego Testamentu mówiące między innymi o tym, jaki los powinien spotkać osoby homoseksualne. Firma uznała, że styl i język komentarza mogą naruszać dobra i godność osób LGBT+, dlatego zdecydowała się na indywidualną rozmowę z pracownikiem i próbę wyjaśnienia zaistniałej sytuacji. Pracownik nie zgodził się z argumentami przełożonych, a co za tym idzie na zmianę swojego komentarza. W efekcie firma złożyła mu wypowiedzenie, a ten przed sądem domagać się będzie przywrócenia do pracy i wypłaty odszkodowania. W historii IKEA mamy więc nie tylko zwolnienie pracownika i pozew sądowy o przywrócenie do pracy. W ich tle wybrzmiewa wykorzystywane dziś politycznie hasło „LGBT+”. Emocje towarzyszące całej sprawie nie powinny nikogo dziwić.
Dla mnie wszelkie dyskusje nt. zasadności powyższego konfliktu powinno zamknąć zdanie, które znalazło się w jej oficjalnym oświadczeniu. Jak podkreśla firma: „nie poglądy stanowiły problem, ale sposób wyrażania swoich opinii, który wyklucza inne osoby”. Z mojej perspektywy nie powinniśmy rozpatrywać tego case’u pod kątem dyskryminacji pracownika ze względu na poglądy – naprawdę, nie o to tutaj chodzi. Powodem zwolnienia było naruszenie godności osobistej współpracowników – dla wielu zamieszczone w komentarzu cytaty mogły mieć wydźwięk agresywny. Uważam, że w dobie wszechogarniającego nas hejtu i mowy nienawiści tak jednoznaczna reakcja pracodawcy jest w pełni uzasadniona.
[pokaz_newsletter tekst=”Dołącz do grona najlepiej poinformowanych czytelników bloga :)”]
Czy pracodawcy powinni być neutralni światopoglądowo?
W 2017 roku Glassdoor.com zapytał młodych Amerykanów, czy pracodawcy powinni zajmować stanowisko w ważnych kwestiach społecznych i politycznych, tj. sprawach związanych z konstytucją, w tym polityką migracyjną, polityką równości wobec prawa, czy kwestiami związanymi z ocieplaniem klimatu. 84% ankietowanych (czyli czterech na pięciu) stwierdziło, że głos pracodawców jest kluczowy w debatach legislacyjnych i może pomóc nie tylko tworzyć wartościowe rozwiązania dla pracodawców, jak i pracowników.
Możemy tylko przypuszczać, jak wyniki podobnego badania wyglądałyby w polskich realiach. Pomocny może być w tym raport przygotowany niedawno przez firmę Wavemaker. Blisko połowa polskich internautów uważa, że marki nie powinny angażować się we wsparcie społeczności LGBT+. Niekoniecznie stoi to w sprzeczności z ich systemem wartości, 6 na 10 badanych uważa po prostu, że firmy powinny być neutralne światopoglądowo. Czy słuszne jest wymaganie tego samego od pracodawców?
Zacznijmy od dopasowania kulturowego
Każdy pracodawca ma prawo oczekiwać od swojego pracownika dopasowania kulturowego do wyznawanych w firmie wartości. Oznacza to między innymi, że w warunkach funkcjonowania w takiej firmie jak IKEA nie ma miejsce na zachowania, które raniłyby uczucia współpracowników.
Myślę, że na kwestię zaangażowania społeczno-politycznego pracodawców (w tym wspieranie środowisk LGBT+) trzeba patrzeć nie tyle przez pryzmat strategii marketingowej i monetyzacji nastrojów społecznych, ale sposobu na tworzenie konkretnej kultury organizacyjnej, a co za tym idzie warunków w jakich działają pracownicy.
Pracodawcom, którzy aktywnie wypowiadają się w tematach społeczno-politycznych trudno odmówić działalności misyjnej. Taka otwarta komunikacja bez wątpienia może przyciągać uwagę (a co za tym idzie kandydatów i pracowników), z drugiej jednak strony część potencjalnych odbiorców może zniechęcać. Mimo to pracodawcy bronią swoich wartości i swojej kultury. I to zasługuje na szacunek.
K jak kultura korporacyjna. Dlaczego z miesiąca na miesiąc jest ona coraz ważniejsza?
Dopasowanie kulturowe (potencjalnych) pracowników do wartości wyznawanych w firmie postrzegane jest przez samych rekruterów jako drugi (po doświadczeniu zawodowym) czynnik wpływający na sukces procesu rekrutacji.

Co ciekawe jak zwraca uwagę Amir Goldberg z Uniwersytetu Stanforda tak naprawdę o tym, czy pracownik zostanie i będzie rozwijać się w organizacji, czy z niej odejdzie, a może zostanie zwolniony decyduje nie tyle jego dopasowanie kulturowe w momencie rozpoczęcia pracy, ile to jak zmienia się ono w czasie i na ile jest elastyczne.
Papier przyjmie wszystko
Kandydatom dużo łatwiej jest zaakceptować pewne wartości firmy, gdy czytają o nich w ogłoszeniu o pracę czy zakładce kariera niż później wprowadzać w życie w praktyce. A wartości to nic innego jak fundament funkcjonowania każdej organizacji. Nie te rozpisane na ścianach, w Intranetach czy culture bookach, ale te faktycznie kształtujące zachowania pracowników firmy.
To dzięki wartościom, pracodawca definiuje swoją tożsamość i wyznacza standardy funkcjonowania. To takie DNA organizacji – swoista instrukcja dla pracowników, kandydatów i partnerów biznesowych firmy, wskazująca jakich zachowań można się po niej spodziewać.
Im bardziej wartości firmowe spójne będą z wartościami, które w życiu prywatnym wyznają kandydaci i pracownicy, tym lepiej dla organizacji. Bo dobrze sformułowane i przestrzegane wartości firmowe wspierają:
- wewnętrzne procesy decyzyjne,
- wewnętrzną i zewnętrzną komunikację,
- budowę zaangażowania pracowników,
- realizację strategii biznesowej firmy.
Gdy Twoimi wartościami są równość czy różnorodność
Absolutnie nie dziwi, a wręcz budzi ogromny mój respekt wsparcie pracodawców dla środowisk LGBT+. Szczególnie, gdy firmy te otwarcie komunikują, że u podstaw ich działania leżą takie wartości jak równość czy różnorodność. Jest to spójne komunikacyjnie i wychodzi wprost z firmowego DNA.
Equality shouldn't be up for debate – we stand with Pride!
Equality shouldn't be up for debate – we stand with Pride!
Gepostet von Dunning, Kruger & Associates – DK&A am Dienstag, 25. Juni 2019
Takie otwarte, aktywne wsparcie, w wielu przypadkach łączone z działaniami edukacyjnymi zasługuje na ogromny szacunek. Jacy pracodawcy należą do grona aktywnie wspierających środowiska LGBT+?
Google jest przykładem pracodawcy, który daje swoim ludziom niczym nieograniczoną wolność wyrażania poglądów, a wręcz promuje ich zaangażowanie społeczne, ocierające się wręcz o polityczne tematy z pierwszych stron gazet jest Google. Pracownicy firmy mogą dołączyć do jednej z 20 grup roboczych wypracowujących rozwiązania z obszaru tzw. diversity, czyli różnorodności. Jest więc społeczność Azjatów, Afroamerykanów i oczywiście LGBT. W Polsce pracownicy firmy od lat aktywnie biorą udział m.in. w Paradzie Równości.

Procter&Gamble
Niedawno światło dzienne ujrzał film dokumentalny „Out of the shadows” wyprodukowany przez Procter&Gamble. Opowiada on historię „Gable”, wewnętrznego ruchu gejów i lesbijek, którzy starali się, by P&G był bardziej integracyjnym miejscem pracy. Materiał jest bez wątpienia przejmujący. „Out of the Shadows” pozwala poznać indywidualne doświadczenia pracowników LGBT+ w biurze Cincinnati P&G w 1993 r. – kiedy firma była znacznie bardziej konserwatywna niż obecnie, a homofobia była powszechna. W P&G orientacja seksualna została dodana do polityki równych szans zatrudnienia pod koniec 1992 roku. Jednak ruch ten nie spowodował zmiany systemowej z dnia na dzień. I to również pokazuje dokumenty (pracownicy LGBT+ w P&G byli celem nadużyć i szykanowania ze strony niektórych homofobicznych osób pracujących w firmie)
Starbucks
Firma od lat znajdująca się w czołówce zestawień najlepszych pracodawców wspierających środowiska LGBT+. Nic dziwnego – zakres działań Starbucks jest imponujący. W 2016 roku Starbucks opublikował swoje oficjalne stanowisko przeciwko wykluczeniom osób LGBT+, w firmie obowiązuje polityka wsparcia pracowników transseksualnych, a od ponad 20 lat organizacja oferuje ubezpieczenie medyczne dla partnerów swoich homoseksualnych pracowników. Starbucks to również wieloletni partner Parady Równości w Seattle (czyli kolebce firmy). Podczas wydarzenia na szycie siedziby firmy ustawiana jest regularnie gigantyczna, tęczowa flaga.

IKEA
No i oczywiście IKEA. Trudno o firmę, która bardziej otwarcie promuje i edukuje w obszarze różnorodności. To właśnie meblowy gigant był pierwszą marką, która w swoim spocie reklamowym pokazał parę jednopłciową. W tym roku w reklamie wystąpiła para lesbijek, układająca do snu swoje dziecko.
Ciekawa jestem Waszej opinii w kwestii zaangażowania pracodawców w kwestie społeczno-polityczne. A może znacie inne, warte uwagi przykłady wsparcia pracowników LGBT+? Dajcie koniecznie znać w komentarzach!
Miłego dnia!
Maja