Work-life balance, rozwój, wyjątkowy zespół, praca, która pozwoli Ci wyrazić siebie – to podstawowe elementy każdej komunikacji z kandydatem. Ale czy są to informacje wystarczające? Przecież kandydaci oczekują od pracodawców czegoś więcej. Praca ma wpisywać się w styl życia pracowników, odzwierciedlać ich zainteresowania, ale i poglądy. No właśnie. Tylko czy marka powinna głośno wyrażać swoje zdanie na przykład na tematy społeczne i polityczne?
Aktualizacja, 18.06.2020 r.
Młode pokolenia kandydatów – Millenialsi i Zetki mają dość jasne oczekiwania swojej pracy marzeń – ma ona robić różnicę i zmieniać świat na lepsze.
Oczekiwania kandydatów
Jak donosi magazyn Fortune pozytywny wpływ na społeczeństwo poprzez swoją karierę zawodową chce mieć aż 80% Zetek, czyli dzisiejszych nastolatków i dwudziestolatków dopiero wchodzących na rynek pracy. Podobnie jest w przypadku ich starszych kolegów, czyli 30-letnich Millenialsów. Nie negują oni podstawowej roli biznesu, jaką jest zarabianie pieniędzy, ale na równi z celami finansowymi stawiają oni tworzenie innowacyjnych rozwiązań, rozwój pracowników i dobrobyt społeczeństwa.
Raport Deloitte The 2015 Deloitte Millennial Survey. Mind the gaps: Choć 73% reprezentantów generacji Y wierzy w to, że biznes ma pozytywny wpływ na społeczeństwo, to w ocenie aż 75% badanych skupia się on przede wszystkim na swoich produktach/usługach i zyskach, zamiast przyczyniać się do poprawy dobra ogółu.
Zaangażowanie społeczno-polityczne
Czyżby znaczyło to, że w komunikacji employer brandingowej jest miejsce na prezentację poglądów społecznych, a nawet politycznych? Tak.
Potwierdzają to najświeższe badania Glassdoor.com, z których wynika, że 75% młodych Amerykanów uważa, że pracodawcy powinni zajmować stanowisko polityczne w ważnych kwestiach politycznych tj. sprawach związanych z konstytucją, w tym polityką migracyjną, polityce równości wobec prawa, czy kwestiom związanym z ocieplaniem klimatu. 84% ankietowanych uważa natomiast, że głos pracodawców jest kluczowy w debatach legislacyjnych i może pomóc nie tylko tworzyć wartościowe rozwiązania dla pracodawców, jak i pracowników.
Zaangażowani pracodawcy
Przykładem pracodawcy, który daje swoim ludziom niczym nieograniczoną wolność wyrażania poglądów, a wręcz promuje ich zaangażowanie społeczne, ocierające się wręcz o polityczne tematy z pierwszych stron gazet jest Google. Pracownicy firmy mogą dołączyć do jednej z 20 grup roboczych wypracowujących rozwiązania z obszaru tzw. diversity, czyli różnorodności. Jest więc społeczność Azjatów, Afroamerykanów, czy LGBT.
Jednym z projektów Google, który wspiera środowiska LGBT jest #ShowUp. Na firmowym blogu pisze o nim Mohit Jolly, Head of Strategy i Operations, który już w pierwszym akapicie swojego wpisu deklaruje, że jest gejem. Dalej pisze, że dołączając do firmy był niezwykle podekscytowany jest społecznym zaangażowaniem w problemy gejów, lesbijek, osób bi- i transseksualnych. Przyznaje też, że praca w Google i wprowadzane konkretnych produktów i usług pozwala mu zmienić codzienne życie całego środowiska LGBT.
Airbnb
Możecie powiedzieć, że Google stanowi klasę samą w sobie i mało jest firm, które tak odważnie podchodzą do swojej marki i komunikacji z otoczeniem. Wbrew pozorom stanowi on jednak wyjątku. Oto kampania, którą na początku tego roku rozpoczęła Airbnb:
Reklama dzięki swojej prostocie i mocnemu przekazowi podbiła tegoroczny Super Bowl. Niedługo później australijski oddział firmy wypuścił jeszcze jeden film, tym razem poświęcony małżeństwom osób tej samej płci.
Czy warto?
Pytanie brzmi – czy mimo oczekiwań kandydatów młodego pokolenia, ta gra jest warta świeczki? Bez wątpienia taka komunikacja może silnie spolaryzować kandydatów. Z drugiej jednak strony, zaprezentowana w ten sposób otwartość światopoglądowa pracodawcy jest pierwszym krokiem do rozwoju programów z obszaru różnorodności.
A jakie jest Wasze zdanie na temat employer brandingu wagi wyższej?
Miłego dnia!