Tekst ten powstał w marcu 2015 roku i został przeze mnie opublikowany na Linkedin. Przez te dwa lata moje życie zmieniło się diametralnie (choćby dlatego, że zawodowo zdecydowałam się przejść na swoje i jestem już podwójną mamą ), ale porównanie zasad współżycia i komunikacji z dziećmi i z pracownikami wydaje mi się wciąż aktualne. Tekst trafia więc również na bloga 😉
—
Podobno każdego młodego rodzica, czy tego chce, czy nie, spotyka ten sam los. Wraz z narodzinami potomka traci kontakt ze światem zewnętrznym i przepada w alternatywnej rzeczywistości pełnej pieluch, butelek i kaszek.
Jakież więc było moje zdziwienie, gdy po kilku miesiącach opieki nad córką odkryłam, że rodzicielstwo niesie wiele lekcji, które z powodzeniem mogę stosować również w … pracy.
1. Szukaj i dostosowuj się
To już fakt. Mam w domu przedstawicielkę kolejnego, młodszego pokolenia. Nie skończyło ono wprawdzie nawet roku, a już jest mądrzejsze ode mnie. Zdążyło mi już udowodnić, że rozwiązanie w mojej opinii jedyne i najlepsze, wcale nie musi być jedynym i najlepszym rozwiązaniem dla niej. Nie pozostaje mi, więc nic innego, jak ciągłe poszukiwanie nowych rozwiązań, pomysłów… nowych narzędzi.
Podobnie jest z komunikacją wewnętrzną. Zanim stworzysz jej filary, szczegółowo opiszesz strategię i dobierzesz narzędzia… zastanów się z kim masz do czynienia. Czy Twoi współpracownicy to nastawieni na karierę zawodową przedstawiciele generacji X, szukający równowagi pomiędzy życiem prywatnym i zawodowym Millenialsi, czy może młode wilki, czyli dopiero wchodząca na rynek pracy generacja Z. Sprawdź, czy sumiennie przygotowywane przez Ciebie artykuły w Intranecie, newslettery, mailingi czy gazety są dla Twoich odbiorców atrakcyjne i … czy w ogóle do nich zaglądają. Dobieraj kanały komunikacji roztropnie i modyfikuj je, wraz ze zmieniającymi się oczekiwaniami i przyzwyczajeniami pracowników.
2. Słuchaj!
Na początku wydaje się, że to jeden, ciągły, monotonny dźwięk. Płacz. Ale po kilku dniach, tygodniach, miesiącach rodzic rozumie, że wystarczy się w niego wsłuchać, by ze zdziwieniem odkryć, że dziecko, chce nam coś przekazać. A jeśli wysłuchasz, co ma nam do powiedzenia… dalej jest już z górki.
Pracownicy również cały czas mówią do swojego pracodawcy. Mają swoje oczekiwania względem kultury korporacyjnej, propozycje usprawnienia prac czy pomysły, które mogą przyczynić się do zwiększenia innowacyjności firmy. To od pracodawcy zależy, co z tą wiedzą zrobi. Czy rozpocznie dialog, czy tak jak na przykład firma Bosch dzięki pomysłom pracowników zacznie oszczędzać. W przypadku niemieckiego koncernu było to 395 mln euro!
3. Nie działaj ad hoc
Każdy rodzic małego dziecka wie, jak ważne, a momentami nawet zbawienne może okazać się ustalenie rytmu dnia. Śniadanie, drzemka, zabawa, spacer, obiad, zabawa, spacer, kolacja, kąpiel i sen. Codzienne rytuały pomagają dziecku i Tobie okiełznać codzienność.
Jak ma się to do komunikacji wewnętrznej? Otóż pracownicy też potrzebują pewnej przewidywalności. Potrzebna im wiedza, gdzie szukać informacji na dany temat, co zrobić, gdy sami szukają wsparcia. Stwórz wachlarz narzędzi i kanałów, z których będziecie wspólnie regularnie korzystać. Nie wprowadzaj co chwila nowości, kolejnych akcji pilotażowych, których sam nie jesteś w stanie spamiętać. Akcje ad hoc? Jak najbardziej! Ale niech zawsze będą one elementem pewnej, większej całości.
A Wy młodzi rodzice – zarówno Ci zajmujący się zawodowo komunikacją wewnętrzną, jak i Ci, którzy na co dzień są jej odbiorcami, co dodalibyście do tej listy?