W kieszeniach Polaków znajduje się obecnie 19 milionów smarftonów. Sporo. Czy za rosnącą smartfonizacją, idzie miłość rodaków do aplikacji mobilnych? Nie. Jak czytamy w raporcie TNS OBOP „Polska jest mobi 2015” raczej ich nie ściągamy. Na wszelki wypadek. A jeśli już użytkownicy jakąś aplikację instalują, to robią to wtedy, gdy są przekonani, że spełni ona jakąś ważną rolę. Jeśli w jakimś okresie tej roli nie spełni, to większość osób bezwzględnie takiej aplikacji się pozbywa.

Osobiście coraz odważniej decyduję się na testy aplikacji. I to właśnie na ich podstawie powstało poniższe zestawienie.
Kiedy zaczynam dzień
Z powodzeniem, od dawna głównymi aplikacjami na moim smartfonie są te oferowane przez Google: Gmail – najlepszy do zarządzania pocztą oraz Kalendarz – najlepszy do zarządzania czasem (moim i rodziny, bo prosto mogę udostępnić swój kalendarz innej osobie, co o niebo ułatwia planowanie, zarządzanie, umawianie… po prostu życie). I to właśnie od spojrzenia na te dwie aplikacje zaczynam zazwyczaj swój każdy dzień.

Kiedy chcę widzieć więcej
Z wiadomościami jestem na bieżąco głównie dzięki ofercie Flipboard (choć nieustająco czekam na polską wersję językową!) W dosłownie kilkadziesiąt sekund stworzyłam swoje spersonalizowane czasopismo, w którym codziennie widzę najświeższe wiadomości z wyłącznie interesujących mnie tematów. Wszystko podane w czytelnej i ładnej formie. Jeśli szukacie podobnych rozwiązań to warto zerknąć również na Feedly, czy Zite. Nad własnym agregatorem newsów pracuje też Facebook. Zobaczymy co ekipa Marka Zuckerberga wymyśli.

Szczerze polecam również (polską!) aplikację Daily Art, która codziennie na Waszym telefonie czy tablecie publikuje jedno dzieło sztuki dawnej wraz z krótką ciekawostką na jego temat. Bardzo to fajny pomysł na poszerzanie swojej wiedzy z zakresu sztuki, szczególnie jeśli nie mamy czasu na częste wizyty w muzeach (do czego mimo wszystko zachęcam!). A jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o mariażu sztuki i nowych technologii polecam wywiad z Zuzanną Stańską, autorką aplikacji i pomysłodawczynią startupu Moiseum.

Krótko, ale bardzo intensywnie korzystam z Pocket, która pozwala zachować dowolny artykuł (ale też filmy wideo, przepisy czy całe witryny) czytany w sieci i odtworzyć go później (również w wersji offline). Odkąd ją poznałam, nie mam już problemu z męczącym odszukiwaniem tekstów, które gdzieś mignęły mi w sieci, ale nie pamiętam dokładnie gdzie. Jeśli tekst mnie interesuje, a w danym momencie nie mogę tego przeczytać – od razu chowam go do kieszeni.

Kiedy pracuję
Zaprzyjaźniłam się z Evernote, czyli aplikacją pozwalającą na szybkie, łatwe i przyjemne zarządzenie notatkami. Mogę tworzyć teksty, listy, zapisywać, kopiować, porządkować i na bieżąco, bezpośrednio współpracować z innymi osobami.

Dzięki Coffitivity gwar kawiarni z całego świata będę mieć na wyciągnięcie ręki. Wystarczy odpalić aplikacje. Autorzy zapewniają, że to bezpłatne rozwiązanie zwiększa kreatywność, efektywność w pracy.

Kiedy wpadam w szał porządków
Również telefon trzeba raz na jakiś czas posprzątam. Niezwodny jest w tym Clean Master. Opis w Google Play mówi sam za siebie – „Niedościgniony w zwiększaniu wydajności, usuwaniu śmieci, filtrowaniu spamu, oraz w ochronie przeciwko malware, trojanami czy wirusami.” 100 000 000 osób nie może się mylić!

Miłego dnia!

podpis

Oryginalnie post ukazał się na platformie InnPoland.pl

Porozmawiajmy!

Ułatwiam komunikację firm z kandydatami i pracownikami. Prowadzę szkolenia, warsztaty oraz działania z obszaru HR konsultingu.